Witamy serdecznie

monia.wer

W środę Sejm przyjął poprawkę Senatu do nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Wszystko wskazuje na to, że od przyszłego roku uczniowie szkół podstawowych i gimnazjalnych będą obligatoryjnie nosić mundurki. W szkołach ponadgimnazjalnych o noszeniu mundurków ma zadecydować dyrektor po zasięgnięciu opinii rodziców. Tak więc - przynajmniej w szkole - skończy się moda na odsłanianie brzuszków i przeziębianie nerek. Koszty "umundurowania" spadną niestety na rodziców. Wzór mundurka wybierze dla siebie każda szkoła w porozumieniu z rodzicami.

Przypomniało mi się, że nosiliśmy kiedyś - nie mundurki - tylko mało estetyczne granatowe fartuszki z białymi kołnierzykami i tarcze, później tylko tarcze na agrafkę, a później...to już zmieniły się czasy Wink

bozia2

mundurki tak,ale takie,żeby się dzieciaki w nich nie wstydziły chodzić.

monia.wer

Chyba będzie ciężko wybrać coś, co będzie podobało się wszystkim.

Berek

Projekty (o ile można _TO_ tak nazwać), w gimnazjum są... do niczego... pozatym trzecie klasy już nie będą w nich chodziły i nie powinny być dopuszczone do głosowania, gdyż starsi koledzy chcą nas wkopać Confused

od wrzesnia bedzie dramat...

monia.wer

A tak z ciekawości - jak według tych projektów miałyby mundurki wygladać?

Ibrahim

Warto zastanowić się nad powrotem do starego stystemu - sobotniego obowiązku uczęszczania do szkoły. Jak zauważyłem, młodzież w soboty nie ma zajęcia. Laughing

I do tego - całkowicie zakazać noszenia bluz z kapturem. Najlepiej taki punkt zapisać w konstytucji, aby czyjaś liberalna ręka nie odważyła się go zmienić. Wink

monia.wer

To ja może powiem coś niepopularnego - mi się mundurki zawsze podobały, podobnie jak angielskie szkoły z tradycjami. Mundurki poza tym, że są kosztowne, mają według mnie dwie ważne zalety:
- nie martwisz się, co nałożyć na następny dzień Wink

albo w co ubrać dziecko na następny dzień,
- w mundurku - jak w garniturze - człowiek poważnieje, a szkoła jest instytucją, której szacunek się należy.
A może już za dużo czasu minęło, odkąd skończyłam szkołę Razz

Berek

ja już planuje protest Wink

"projekty" są na głównej tablicy w holu przy sklepiku (między salami 13 i 14) w gimnazjum

monia.wer

Ale tak przy okazji reforma Romana Giertycha wpłynie na polepszenie koniunktury w krawiectwie. Ktoś przedsiębiorczy i z niewielkim kapitałem może wykorzystać wymuszony ustawą popyt na mundurki. Producenci odzieży już zacierają ręce. Wystarczy popatrzeć na ilość ogłoszeń w internecie.

Balbina

Ja również jestem za mundurkami. Jeszcze w podstawówce w pierwszych klasach musiałam nosić tarczę na agrafkę z "SP1" Wtdy uważałam to za obciach, ale teraz żałuję że np. na studiach nie ma jak kiedyś mundurków i czapek - innych dla każdej uczelni. To świadczy o jakimś poziomie, a przy tym zmusza do kultury również przed i po zajęciach - w jakiś sposób reprezentuje się szkołę, poza tym jak coś się "przeskrobie", od razu widać, z jakiej jest się szkoły Neutral

Berek

Tarcze z logo szkoły to moim zdaniem lepszy pomysł niż mundurki. W Złocienieckim liceum jakiś czas noszono legitymacje i było dobrze Mad

Balbina

Jasne, zawsze można pójść na kompromis - w moim LO np. mundurków nie było, były za to surowe reguły dotyczące ubioru szkolnego - dziewczęta spódnice minimum do kolan, zakryte ramiona, minimalny dekolt, zero biżuterii i makijażu. Chłopcy z kolei nie mogli chodzić w krótkich spodenkach i podkoszulkach bez rękawów. Pamiętam, jak mój kolega z klasy został wywołany na lekcji i dyrektor (kochany człowiek) kazał mu lecieć do domu i się przebrać, bo... w czerwcu miał spodenki do kolan Smile

Że już nie wspomnę o obowiązku wstawania gdy przechodził nauczyciel i chciało się do przywitać ("Dzień dobry panie profesorze")... Heh, takich ciekawych zwyczajów było tyle, że możnaby osobny post o tym napisać... Ale chyba właśnie dzięki tym zasadom tak miło wspominam moją szkołę...

cynik9

Zajmę przeciwną stronę argumentu - jestem przeciw.

I nie tyle chodzi mi o samą ideę jednakowego ubioru szkolnego bo gdyby indywidualna szkoła czy uczelnia uznała za stosowne jego wprowadzenie, ewentualnie po konsultacji z rodzicami, myślę że nie budziłoby to kontrowersji.

Ale centralnie narzucany przymus administracyjny poprzez władze państwowe jest niczym innym jak kolejnym, zupełnie niepotrzebnym nakazem który w żadnym stopniu nie przyczynia się do rozwiązania wielu innych, bardziej palących problemów z jakimi boryka się edukacja w PL. Dla rzesz rodziców zmuszonych do dodatkowego wydatku jest prawnie usankcjonowanym rozbojem. Od strony gospodarczej jest niepotrzebnym recznym sterowaniem przez państwo i zarzewiem układów korupcjgennych w rodzaju kas fiskalnych czy tachometrów. Pozostaje nadzieja że CBA prześwietli czy czasem familia Giertychów nie ma czasem udziałów w jakimś zakładzie profitujacym z tej decyzji.

Ibrahim

Przeciwnie do Pana cynik9 - myślę, że mudnurki rozwiążą wiele problemów. Młodzi ludzie przestaną wreszcie być anonimowi i bezkarni, ponieważ będą bez problemów identyfikowani z daną szkołą.
Odnosząc się do wypowiedzi Berka - według mnie w szkole powinna być wyraźna hierarchia: nauczyciel i uczeń. Nauczyciel powienien być przykładem, guru, mistrzem, wzorem moralnym itp. Zadaniem ucznia jest nauka - wchłanianie wiedzy i budowanie fundamentów moralnych na pszyszłe życie i nie powinno być tu miejsca na demokratyczne manifestacje. Szkoła z założenia nie jest demokratyczna - nauka jest narzucana przecież "siłą", tj. nagradzaniem za sukcesy w postaci ocen i karaniem za porażki - w postaci ocen negatywnych, nagan lub wydaleń. I taki system jest sprawdzony od pokoleń. Św. Jan Bosko (założyciel salezjanów, których zadaniem jest praca wychowawcza i edukacyjna) mawiał: "Kto kocha, wychowuje sercem i kijem".
Balbino! Nasza szkoła i to grono pedagogiczne - mimo panującego zamordyzmu ( Embarassed

) - położyły solidne fundamenty pod nasze życia. Patrząc z perspektywy czasu, kłaniam się tym ludziom z szacunkiem, bo wychowali nas na ludzi. Koleżankę ze "średniaka" z makijażem zobaczyłem pierwszy raz w ostatnim czasie - po ładnych kilku latach Laughing

cynik9