Witamy serdecznie

monia.wer

Ufff

to może ja już też ten wątek zostawię w spokoju.

baba45

A Gretkowska to niegłupia baba, nieźle pisze i z femisiami, które podnoszą krzyk o seksistowskich praktykach, gdy je chłop przepuści w drzwiach, ma niewiele wspólnego.

monia.wer

Pierwszy raz, jak wpadła mi w ręce jej książka byłam w lekkim szoku, ale czytałam z rumieńcami na twarzy. Ale nigdy nie kojarzyłam jej jakoś z feminizmem, bardziej z nowoczesną kobietą, wyzwoloną i pozbawioną pruderii.

Balbina

A ja miałam pecha na studiach i wszystkie moje wykładowczynie (?) były zagorzałymi feministkami, które spotykały się na wiecach raz w tygodniu, prowadziły wykłady z feminizmu (na które nigdy nie poszłam) i na siłę próbowały nam wtłoczyć do głów feminizm i jak wielką wagę ma literatura kobieca - skutek? Jestem antyfeministką i na samo hasło Gretkowska, Grochola, Szwaja mnie mdli - mimo tego, że ani jednej publikacji powyższych nie przeczytałam do końca...

baba45

Żadna z wymienionych nie ma nic wspólnego z wizją feminizmu, jaką roztaczasz. A tak w ogóle - dobrze jednak przeczytać(dk), jesli ma się być przeciw czemuś...

Balbina

Zgadzam się z tym czytaniem do końca, jednak przez niektóre teksty po prostu przebrnąć nie mogę :/ Ja nie wiem, ale jakoś sam cykl, w którym (m.in.) te książki są wydawane - "Literatura w spódnicy" jakoś mnie zniechęca i kojarzy mnie się z tekstami o menstruacji, nieszczęśliwych miłościach i innych harlequinowatych treściach. Jeśli się mylę - proszę o sprostowanie.