jleszcze 401-440 POSTóW
Dołączył: 27 Lis 2006 Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:50, 24 Sie 2007 Temat postu: Druga część książki o Złocieńcu i prosba |
|
|
Zakończyłem pisanie drugiej części książki.
Tytuł: Złocieniec, Przygoda z historią Cz. II
Podtytuł: Ostatnie stulecie Falkenburga
Opisywany okres: 1853-1945 (czyli będzie cześć III)
Opisywane obszary:
- parki
- kina
- plywalnie
- sądy
- straż pozarna
Przypuszczalny termin ukazania się: 01. 12. 2007 rok
Ilość stron: ok. 320
A teraz prosba:
Wpadłem na pomysł, żeby rozdział o straży pozarnej zakończyć złocienieckim kalendarium pożarowym. Przedstawiam je poniżej i proszę o poszperanie w pamieci i dorzucenie informacji o powojennych pożarach lub szczegółach i ciekawostkach ich dotyczących.
Bardzo proszę o pomoc.
Wykaz bardziej znanych pożarów w mieście
1389
Po porwaniu księcia Wilhelma z Geldrii przez współwłaściciela miasta Eckharda von Wolde oddział wojsk krzyżackich, po trzydniowym oblężeniu, zdobył i spalił zamek. Możliwe, że spłonęła wtedy część miasta.
1548 i 1552
W 1548 roku doszło do bliżej nieokreślonego konfliktu między burmistrzem miasta – Wittem a dwoma Polakami o nazwisku Rorike. Podobno obaj przybysze zostali niesprawiedliwie potraktowani przez Wittego, co wywołało u nich chęć zemsty. Swoim wrogim uczuciom wobec burmistrza dali wyraz w dość specyficzny sposób: dwukrotnie podpalając miasto w 1548 i 1552 roku. Pastwą tego ostatniego pożaru padła większość domów w Złocieńcu.
1629
Pożar strawił zabudowania kościelne i szkolne. Było to w krótkim czasie kolejne nieszczęście po wybuchu epidemii i złupieniu miasta przez wrogie wojska.
1657
Wojska wojewody kijowskiego Stefana Czarneckiego grożąc podpaleniem miasta wymusiły dużą kontrybucję. Polscy żołnierze spalili wtedy kilka okolicznych wsi.
1658
Miasto padło ofiarą wielkiego pożaru, którego przyczyny opisuje legenda. Był to tak zwany pożar Mantheya. Nazwa wzięła się od nazwiska złocienieckiego farbiarza. Zatrudniony w farbiarskim warsztacie czeladnik wpadł pewnego dnia w złość. Swój zły humor postanowił rozładować w sposób barbarzyński. Złapał przeszkadzającego mu kota i wrzucił nieszczęsne zwierzę do ognia. Oszalałe z bólu zwierzę, paląc się, uciekło na dach budynku. Kot kontynuował swój przerażający bieg śmierci po miejskich dachach, podpalając całe miasto. Spłonął kościół, ratusz i budynek szkoły. W kościele zawaliło się sklepienie nawy głównej.
1668
Pożar Koeniga, o którego przyczynach również opowiada miejska legenda. Koenig był burmistrzem miasta, który pod wpływem złego nastroju stwierdził, że życzy sobie, żeby po jego śmierci spłonęła cała jego własność. Przekleństwo spełniło się, ale wraz z domem burmistrza spłonęła znaczna część miasta.
1671
Pewien stolarz znalazł sposób na poprawienie swoich interesów, podpalając miasto. Liczył na to, że w ten sposób pomnoży liczbę klientów. Przeliczył się jednak - szybko schwytano sprawcę. Rozwścieczeni mieszkańcy dokonali samosądu i spalili podpalacza.
1693
Pożar miasta.
1708
Spłonęło wtedy niemal całe miasto. Czerwony kur oszczędził jedynie 67 budynków, w tym ratusz, szkołę i kościół. Spłonął między innymi budynek miejskiej apteki, dlatego burmistrz wydzielił pomieszczenia w ratuszu, ażeby możliwie szybko zorganizować nową. Państwowa kaasa pożarowa wypłaciła poszkodowanym 6 000 talarów.
1783
Wielki pożar. Fryderyk II wypłacił wtedy miastu 3000 talarów z kasy ubezpieczeniowej.
1796
Ofiarą pożaru padają dziesiątki domów, 100 stodół i pięć spichlerzy, płoną całe plony. Do miasta zawitały głód i nędza. Co gorsza, stodoły i spichlerze miały słomiane dachy, a w takim wypadku ubezpieczenie pożarowe odmawiało wypłaty odszkodowań. Pomocy udzielili jednak właściciele miasta - Borkowie i sąsiednie miasteczka.
1833, 1839 i 1841
Do miasta zawitały trzy duże pożary, Tym razem żywioł atakował tylko stodoły.
1862
Spalił się wiatrak na wzgórzu szubienicznym.
1909
Podczas prac budowlanych wybuchł pożar we wnętrzu domu zegarmistrza Kocha (najwyższy dom we wschodniej pierzei rynku).
1911
W wigilię Bożego Narodzenia roku w aptece wybuchł pożar. Ogień zaprószył niedowidzący starszy pomocnik apteczny, który wchodząc do piwnicy przez niezdarność wylał benzynę na latarnię ręczną. Wkrótce cała piwnica stanęła w ogniu. Na miejscu natychmiast zjawiła się straż ogniowa, która jednakże nie miała wiele do roboty. W piwnicy składowano wiele butelek z wodą salcerską, które pękając, uwalniały tłumiący płomienie dwutlenek węgla. Po tym wydarzeniu zdecydowano się na wykopanie na podwórzu apteki piwnicy na materiały łatwopalne.
1917
Po trzech latach wojny, niemal wszyscy młodzi mężczyźni ze Złocieńca wyruszyli na front. Pewnego dnia zerwał się potężny huragan, który wprawił skrzydła wiatraka w zbyt szybkie obroty. Przestarzałe mechanizmy wiatraka mocno się rozgrzały, powodując wybuch pożaru. Niestety, wodę do gaszenia trzeba było nosić z pobliskiego jeziora, a silnych mężczyzn nie było w mieście. Wiatrak spłonął doszczętnie na oczach bezsilnych właścicieli i sąsiadów. Inna mniej prawdopodobna wersja mówi o celowym podpaleniu młyna w 1918 roku.
16 czerwca 1926
Nowocześnie wyposażona cechowa fabryka włókiennicza padła ofiarą wielkiego pożaru, który zniszczył ją doszczętnie. Prawdopodobnie ktoś rozmyślnie podpalił zakład.
1933
Spłonęła cegielnia Birnbauma, znajdująca się w sąsiedztwie dworca kolejowego. Po odbudowie była ta najmniejsza cegielnia w mieście.
9 na 10 listopada 1938
W Złocieńcu rozegrały się wydarzenia nocy kryształowej. Żydowska ludność miasteczka jest bita i poniżana. Demolowane są sklepy do niej należące. Policja i straż ogniowa biernie obserwują zniszczenie synagogi znajdującej się w pobliżu szkoły powszechnej. Według jednej z wersji synagogę spalono. Bardziej prawdopodobna wersja naocznego świadka mówi o podjęciu prób wysadzenia świątyni w powietrze, jednak ostatecznie kolumny nośne budynku zbudzono ciągnikiem.
29. 06. 1944
W budynku pralni Ordensburg nad Krosinem wybuchł pożar. Stylowa strzecha na dachach pralni płonęła jak pochodnia. Zmienny i silny wiatr szybko przenosi ogień na sąsiednie budynki Strzecha na dachach była bardzo sucha, ze względu na brak opadów atmosferycznych. Mimo zaangażowania okolicznych straży pożarnych, personelu i słuchaczy spłonęła pralnia, kantyna, centrala telefoniczna. Ogień udało się zahamować dopiero po zerwaniu zadaszenia na bramą główną.
1945
Drugi pożar strawił doszczętnie cegielnię Birnbauma. Cegielnia nie została odbudowana.
Marzec 1945
W wyniku bombardowań spłonęła cegielnia w Zieleńcu.
Marzec 1945
W wyniku wysadzenia mostu na Drawie przez wycofujące się wojska niemieckie spaliło się sześć budynków przy ulicy Staszica w tym stary, szachulcowy młyn zamkowy.
Marzec 1945
Ostrzał miasta przez niemiecką artylerię spowodował spalenie: miejskiej mleczarni, szkoły przy późniejszej ulicy Sikorskiego, trzech domów przy ulicy Rybackiej i jednego przy Bydgoskiej.
Marzec 1945
Liczne pożary ogarniają miasto. Sprawcy są nieznani. W opuszczonym przez ludność mieście grasują szabrownicy, maruderzy i podpalacze. Ofiarą płomieni padają: kamienice południowej pierzei rynku, rząd budynków przy ulicy Tokarskiej (dziś Sikorskiego), kilka budynków przy ulicy Lipowej (później Sienkiewicza i wreszcie Piątego Marca). Ponadto pożary objęły pojedyncze domy przy ulicach: Czaplineckiej, Budowskiej, Rautenberga, Gronowskiej i Jeziornej. Pożar uszkodził rzeźnię miejską przy ulicy Drawskiej, tartak przy ulicy Gronowskiej i piękną leśną karczmę Waldschaenke.
Sierpień 1949
Niewielki pożar w Zakładach Przemysłu Wełnianego. Ogień powstał w hali przędzalni i został dość szybko stłumiony przez obecnych w fabryce robotników.
Ok. 1952
Pożar zakładu B w cegielni.
29 na 30 czerwca 1958
Wielki pożar w Zakładach Przemysłu Wełnianego. Spłonęły dwie najważniejsze hale produkcyjne: tkalnia i przędzalnia. Oprócz licznych oddziałów straży do fabryki przybiegli tłumnie zaalarmowani mieszkańcy miasta i pracownicy zakładów. Do akcji gaśniczej włączyli się żołnierze z Budowa. Dwugodzinny pożar spowodował katastrofalne zniszczenia.
1960
Pożar w jednostce wojskowej w Budowie zniszczył stajnię i halę sportową.
1963
Duży pożarem stolarni mechanicznej przy ulicy Bydgoskiej. Pożar spowodował straty w wysokości około 1,5 miliona złotych.
18 marca 1967
Pożar ogarnął cegielnię Zieleniec w Rzęśnicy. Spaliła się suszarnia nadpiecowa i budynki okalające.
20 na 21 czerwca 1967
Wybuchł wielki pożar jednostki wojskowej 1013 w Budowie. Żywioł zaskoczył żołnierzy w czasie przygotowań do wyjazdu na poligon. Zniszczeniu uległo 60 czołgów. Spłonął magazyn amunicji.
1967
Ofiarą żywiołu padł dewastowany i niszczejący od lat zamek w Złocieńcu. Prawdopodobnie ten pożar przypieczętował los tego wspaniałego zabytku.
1971
Duży pożar sterty słomy lnianej.
Lata 70-te
Pożar fermy bydła w Sułoszynie koło Bobrowa.
31 sierpnia 1974
Wybuchł pożar, który doszczętnie zniszczył strych i część mieszkalną domu katechetycznego. Pożar spowodował jeden z lokatorów, który wędził ryby na strychu. Jako oficjalny powód pożaru podano jednak wadliwe kominy. Sposób odbudowy spalonej części był jednak fatalny. Czterospadzisty dach zastąpiono dziwacznym, brzydkim i quasi-nowoczesnym poddaszem. Piękny budynek stał się potworkiem architektonicznym.
6 na 7 grudnia 1981
Wybuchł pożar w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej złocienieckiego kościoła. Szybka interwencja Ochotniczej Straży Pożarnej ze Złocieńca uratowała przed płomieniami pozostałą część świątyni. Niestety, kaplica ucierpiała bardzo poważnie. Ofiarą płomieni padł piękny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej osadzony w bogatych ramach.
1989
pożar dachu pałacu w Bobrowie.
3 marca 2003
Pożar na Osiedlu Czaplineckim. Za uratowanie życia dwóm młodym ludziom uwięzionym w mieszkaniu na IV piętrze strażak Bronisław Świątek został odznaczony medalem „Za ofiarność i odwagę”.
27 marca 2003
Cztery pożary: mieszkania w budynku przy ulicy Piątego, pożar traw i dwa pożary lasu.
Post został pochwalony 0 razy |
|