|
Witamy serdecznie NA NIEZALEżNYM FORUM ZłOCIEńCA
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Balbina Moderator
Dołączył: 05 Lis 2006 Posty: 1176 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd :)
|
Wysłany: Wto 20:03, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kwestia żydowska w naszej kulturze jest bardzo sporna. Na ogół panuje antysemityzm, który jednak wcale nie dotyczy Żydów, tylko ich stereotypu... Tak naprawdę antysemici niekrytykują Żydów jako narodu, ale przywar, które przez wieki do nich przylgnęły. Antyemici tak pojęci, mają zbyt ograniczone horyzonty, by zobaczyć, że tak naprawdę są to przywary ogólnoludzkie i każdy je ma w większym lub mniejszym stopniu. Jak Pan zauważył - Ci, którym sie powiodło i którzy nie boją sie mówić prawdę są uważani za Żydów (czasem Masonów, a jeszcze kiedy indziej esesmanów - czego to ludzie nie wymyślą). Nie ma się czym przejmować, mnie też wiele razy takie przezwiska dotknęły, jednak śmieszy mnie to tylko, a odkąd poznałam moją rodzinę, każdy przytyk do Żydów odbieram jako komplement U nas przede wszystkim imponuje nam i fascynuje nas kultura judaistyczna, tradycje, muzyka i oczywiście temperament. Broń Boże się tego nie wstydzę - przeciwnie -jestem bardzo dumna
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
monia.wer Moderator
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 918 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Złocieniec
|
Wysłany: Wto 20:15, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nieśmiało się wtrącę, że też mam ambicje zająć się szukaniem moich przodków. A wszystko przez to, że znalazłam przypadkiem w internecie fragment drzewa genealogicznego, na którym widnieje babcia mojego męża Genowefa Werner z d. Jodkowska. [link widoczny dla zalogowanych] Nie chcem być od męża gorsza Teraz, kiedy czytam wasze posty, tym bardziej mnie to wszystko kręci. Niestety jestem strasznie niecierpliwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jleszcze 401-440 POSTóW
Dołączył: 27 Lis 2006 Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:58, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Niecierpliwość w niczym nie przeszkadza. Niecierpliwy nie odpuszcza, jeśli złapie jakiś ślad i drąży sprawę do końca. To jest jak fascynujące śledztwo. Jaka to wielka radość, gdy znajdziemy coś blizszego o naszych przodkach. Np. opinię napisaną przez dawnego dowódcę przodka.
Historia to przedmiot mojego zainteresowania od wielu, wielu lat. Ale naprawdę fascynujące stało się to wtedy, gdy zacząłem badać jej elementy, które nie były dla mnie obojetne: rodzina i rodzinne miasto. Taka mikrohistoria jest ponadto nieodkryta, nie mozna przeczytać jej w książce, trzeba samemu złożyć ją do kupy i opisać.
Przy badaniu Złocieńca dokonałem zupełnie zaskakującego odkrycia, że są ludzie, którzy chcą czytać moje wypociny. To zupełnie nowe doznanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
monia.wer Moderator
Dołączył: 08 Lis 2006 Posty: 918 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Złocieniec
|
Wysłany: Wto 23:28, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie tylko ludzie chcą czytać, ale "zaraża" Pan swoją pasją coraz więcej osób. Już samo przyglądanie się z boku postępy w Pana poszukiwaniach, czytanie na forum fragmentów przyszłych publikacji, to dla mnie coś nowego. Historia to też był mój konik, zwłaszcza historia "naoczna" - taka, którą można zobaczyć (fotografie) dotknąć (mury, poniemieckie krzyże), poczuć (książki) , usłyszeć z bezpośredniego przekazu (dziadek ). Bez tej całej otoczki i odrobiny wyobraźni zostają suche fakty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Balbina Moderator
Dołączył: 05 Lis 2006 Posty: 1176 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd :)
|
Wysłany: Śro 0:09, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Masz rację Monia, to naprawdę niesamowite tak blisko "obcować" z historią. Ja przyznaję bez bicia, że nigdy historii nie lubiłam, zawsze kojarzyło mi się to z suchym klepaniem dat i wydarzeń - być moze z winy nauczycieli, nie wiem. W ogólw nie mogłam się przekonać. Notabene tylko z powodu awersji do historii nie poszłam na prawo, czego do dziś po trosze żałuję... Tą "prawdziwą", bo najbliższą mi historią zaczęłam się interesować dopiero we wrześniu 2006, kiedy pojechałam na Śląsk na pogrzeb mojego pradziadka siostry - tam poznałam ponad 70 osób z rodziny, której nigdy wcześniej nie znałam. I oni wzbudzili moje zainteresowanie historią rodziny, zaszczepili we mnie chęć poznania... Natomiast chęć poznania tej mojej lokalnej, prawdziwej historii zawdzięczam nikomu innemu jak panu jleszcze (i chyba nie jestem jedyna ) - bardzo Panu dziękuję, bo to dzięki Pana opowieściom historia ta stała się żywa i przestała być suchymi faktami...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|